W Wodzisławiu wystąpił Marcin Zbigniew Wojciech
Fani stand-upu z Wodzisławia mieli okazję posłuchać na żywo Marcina Zbigniewa Wojciecha. Ten popularny komik rozbawiał już wielokrotnie Polaków podczas swoich występów na żywo. Kiedy tylko pojawiła się informacja, że 23 kwietnia ma odbyć się jego występ, natychmiast zaczęto kupować bilety. Gospodarzem spotkania było Wodzisławskie Centrum Kultury.
Słuchacze bawili się bardzo dobrze. Wszyscy wyszli z sali z uśmiechami na twarzach, więc najwidoczniej komikowi udało się zastosować swoją magię i urok osobisty. Jego istnienia nie da się podważyć. Gdyby nie był człowiekiem czarującym, nie udałoby mu się przekonać do siebie aż takich rzesz odbiorców. Dlatego dla gospodarzy jasne było, że zaproszenie go będzie strzałem w dziesiątkę. I tak właśnie było. Bilety sprzedały się bardzo szybko, a występ był najwyższej jakości.
Kim jest Marcin Zbigniew Wojciech?
Marcin Zbigniew Wojciech dał się poznać szerszej społeczności jako komik, aktor a także konferansjer. Jego występy są bardzo popularne w serwisie YouTube, a całej swojej karierze miał okazję pojawić się na scenie ponad 1500 razy. To robi wrażenie, więc wielkim zaszczytem dla WCK było zaproszenie tej postaci. Znany jest ze swojej bujnej czupryny oraz niecodziennego poczucia humoru.
Stand-up w Polsce
Jeszcze 10 lat temu mało kto interesował się stand-upem. Dziś stał się on niezwykle popularny, a komicy mają szanse zdobywać serca wielu fanów. Na czym w ogóle polega stand-up? Jest to rodzaj jednoosobowego występu na scenie, gdzie zadaniem wykonawcy jest rozbawić publikę. Oczywiście zjawisko to istniało już dużo wcześniej, tylko nie nazywaliśmy go w ten sposób. Do rozpuku rozśmieszał Polaków Marcin Daniec, Jerzy Kryszak czy Piotr Bałtroczyk. Były jednak pewne różnice, między innymi dzisiejszy komicy pozwalają sobie na szersze przekraczanie granic. W występach pojawia się o wiele więcej wulgaryzmów i poruszania kontrowersyjnych tematów. Wiele osób odrzuca taka forma i wolą powracać do starszych występów wyżej wymienionyc hartystów.
