Pałac w końcu otwarty. Czy będzie przyciągał turystów?
Stosunkowo niedawno pisaliśmy o planach renowacji Pałacu Dietriechsteinów. Na planach na szczęście się nie skończyło i oto możemy podziwiać całkowicie odnowiony budynek. Mieści się w nim teraz muzeum, które można odwiedzać w wolnej chwili. Władze muzeum zwłaszcza zachęcają turystów, aby wybrali się i podziwiali ekspozycje.
A jeśli rodzima oferta Ci nie wystarczy, dowiedz się więcej o najciekawszych muzeach w Europie.
Ekspozycje z okazji otwarcia
Skoro już otwieramy muzeum, to przydałoby się zachęcić odwiedzających jakimiś specjalnymi ekspozycjami. Jedną z nich jest „Śląska szlachta. Między Śląskiem a Europą”, którą przygotował genealog dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki. Jak sama nazwa wskazuje, opowiada ona o polskiej szlachcie, wokół której wyrosło wiele mitów. Pora więc na fakty.
Atrakcje trwały jednak dłużej niż jeden dzień. Nazajutrz odbył się pokaz mody dworskiej a także mały wykład, którego tematem była historia pałacu. Na sam koniec miał miejsce występ zespołu Lux Antiqua.
Czy turyści przybędą do Wodzisławia?
Jednym z powodów, dla których odnawia się zabytkowe obiekty jest chęć przyciągnięcia turystów. W Wodzisławiu Śląskim nie ma ich tak wiele, ale wciąż jest to jedno z bardziej znanych miejsc w województwie. Zwłaszcza że znajduje się w dosyć strategicznym miejscu.
Dawniej Pałach Dietriechsteinów był jednym z głównych zabytków miasta. Później jakoś zainteresowanie spadło, aż w końcu władze miasta uznały, że budynek ten należy poddać renowacji.
Co będzie maskotką muzeum?
Takie muzeum wymaga oczywiście swojej maskotki, na którą ogłoszono konkurs. Zgłosiło się aż 117 osób, z czego trzeba było wybrać jednego zwycięzcę. O tym, komu miał przypaść ten zaszczyt, decydowała komisja. W jej składzie znaleźli się Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum, Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śląskiego oraz Karolina Gajewska, artystka.
Pierwsze miejsce zajęła 14-letnia Natalia Dubiel. Zaprojektowała ona mamuta, którego uszyła Magdalena Szlezak.
Muzealne browarnictwo
Jedną z atrakcji podczas otwarcia muzeum było spróbowanie piwa Pałoczaj. Wyprodukowano je na podstawie oryginalnej receptury. Problem polegał na tym, że nikt nie miał dostępu żaden wiarygodnej próbki, aby porównać smak. Konieczne było przeprowadzenie badań, aby móc oszacować, jakie dokładnie powinno być to piwo.
Nie ma się jednak co oszukiwać. Piwo jest jednym z ulubionych napojów Polaków, więc jakkolwiek by nie smakowało, znalazłoby poklask. To jednak smakowało całkiem przystępnie i zdobyło uznanie uczestników.
Sławomir Kulpa, dyrektor muzeum, przyznaje, że do uwarzenia piwa wykorzystano źródła pisane. Aby było to możliwe, dyrektor przebrnął przez wiele archiwalnych materiałów. Nie tylko tych znajdujących się we Wodzisławiu Śląskim, ale musiał wybrać się również do Opawy i Raciborza.