Marsz świętych w Wodzisławiu Śląskim. Nietypowe wydarzenie

Marsz świętych w Wodzisławiu Śląskim. Nietypowe wydarzenie

Marsz Świętych przeszedł przez Wodzisław Śląski

Marsz Świętych to wydarzenie, które odbyło się 31 października br w Wodzisławiu Śląskim. Do organizatorów wydarzenie dołączyło około 200 osób, które z Rynku ruszyły w stronę kościoła św. Herberta. Dlaczego akurat rynek stał się miejscem zbiórki? Ponieważ na nim znajduje się figura św. Wawrzyńca, który jest patronem miasta.

Podczas tego marszu uczestnicy modlili się poprzez wstawiennictwo do wybranych świętych. Oprócz modlitwy pojawiły się także relikwie takich osobistości jak św. Jan Paweł II czy bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Dla wiernych relikwie świętych i błogosławionych mają bardzo dużo znaczenie. Księża przypominają o nich zwłaszcza w listopadzie, który dla Kościoła Katolickiego jest okresem wspominania zmarłych. Dotyczy to zarówno naszych bliskich zmarłych, jak i osób ważnych dla wspólnoty Kościoła.

Nazwa wydarzenia

Słysząc nazwę „marsz świętych”, ktoś może pomyśleć, że jego uczestnicy sami się za takich uważają. Nie o to tutaj chodzi, ale o datę 1 listopada, która jest dniem Wszystkich Świętych. Było to więc wydarzenie o charakterze religijnym, które odnosiło się do katolickiej idei świętych obcowania. Niektórym osobom kult świętych kojarzy się z pogańskim politeizmem, ale idea jest zupełnie inna. Dla katolików święci nie są bożkami, a ich zadaniem jest jedynie wstawiennictwo. Sami więc nie mają żadnej mocy, a traktowanie ich jak bożków jest sprzeczne z wiarą chrześcijańską.

Jaki był cel zorganizowania marszu?

Ks. Janusz Badura, będący proboszczem parafii św. Herberta, wspomniał, że przez wstawiennictwo patrona parafii uczestnicy marszu chcą zawierzyć Bogu siebie i miasto. Takie słowa wypowiedział na samym początku wydarzenia podczas wspólnej modlitwy. Inni uczestnicy zaś przyznali, że takich wydarzeń brakuje, a mogą one mieć pozytywny wpływ na jednoczenie wspólnoty.

Dlaczego więc wybrano dzień poprzedzający 1 listopada listopada? Prawdopodobnie proboszcz parafii nie chciał przełamywać spokojnego i cichego tonu, który panuje podczas dnia Wszystkich Świętych. A dzień 31 października już od dawna traktuje się jako ten głośny, gdzie ludzie mają ochotę poświętować. Znamy to chociażby z przedchrześcijańskich dziadów czy współczesnego halloween.